środa, 10 czerwca 2015

Skuteczność psychoterapii psychodynamicznej

Skuteczność psychoterapii psychodynamicznej


Autor: Henryk Nowacki


Celem niniejszego artykułu, jest odwołanie się do danych z badań naukowych, prowadzonych w odniesieniu do psychoterapii psychodynamicznej. Odwołam się tutaj, głównie do badań porównawczych terapii dynamicznej z uznaną na świecie terapią poznawczo-behawioralną, która w wielu środowiskach, uznawana jest za najlepszą i nadrzędną względem terapii dynamicznej.


Psychoterapia psychodynamiczna, czy pomaga?

Jest taki dowcip:
Spotyka się dwóch kumpli i jeden się skarży do drugiego,
że ma problem z moczeniem się w nocy.
Ten drugi mówi do niego, żeby udał się na terapię,
to na pewno mu pomoże.

Spotykają się po roku:
- No i co pomogła ta psychoterapia?
- No wiesz, dalej się moczę...

... ale jestem z tego niesamowicie dumny!

Sięgając opinii osób nie mających żadnego kontaktu z psychoterapią, zdumiewa fakt, iż znacząca ilość społeczeństwa, faktycznie tak postrzega psychoterapię, jak zostało to ironicznie opisane w powyższym dowcipie. Niektórzy w taki sposób postrzegają szczególnie psychoterapię psychodynamiczną, która rozumiana jest, jako mówienie, godzenie się z pewnymi rzeczami, czy też emocjami, które ostatecznie nie prowadzi do niczego innego, jak tylko poprawa nastroju, albo większe zadowolenie. Można nawet spotkać się z opinią, iż psychoterapia jest jedynie sposobem na "wygadanie się" komuś. Celem tego artykułu będzie zdementowanie takiego poglądu.

W psychoterapii psychoanalitycznej uderza fakt, iż zjawiska obserwowane przez psychoterapeutę, są wyjątkowo ulotne. O ile w innych ujęciach psychoterapii, obserwuje się system, jakiś układ relacji, albo wzorce zachowania i schematy myślenia, o tyle w psychoterapii dynamicznej kładzie się nacisk na opór, przeniesienie, nieświadomość, co dla zwykłego człowieka niewiele oznacza. Stąd też łatwo o taki wniosek, iż skoro terapia dynamiczna kładzie nacisk na mało konkretną pracę terapeutyczną, to będzie wiązać się to z mało konkretnymi zmianami, takimi jak poprawa nastroju, zadowolenie z siebie, a objawy i faktyczne trudności nie ustąpią.

Należy się zgodzić z faktem, iż terapia psychodynamiczna nie oferuje szybkich zmian, ponieważ jej głęboki charakter pracy, koncentruje się na odnajdywaniu głęboko ukrytych przyczyn objawu, a zatem objaw zazwyczaj jest jedną z ostatnich rzeczy, którą zajmuje się ta szkoła psychoterapii – kiedy już wszystkie pozostałe przyczyny objawu, zostały opracowane i omówione.Niemniej jednak wciąż objaw pozostaje w obrębie zainteresowania, jak i jego usunięcie jest końcowym celem psychoterapii psychodynamicznej. Nie wyklucza to faktu, iż najczęściej już od pierwszych miesięcy leczenia, następuje poprawa objawowa. Taki jest cel każdej psychoterapii w ujęciu psychodynamicznym.

Metodologia badań nad skutecznością psychoterapii

Jednym z kluczowych problemów w badaniu skuteczności psychoterapii jest pytanie, w jaki sposób ta skuteczność miałaby być zmierzona. Odnoszono się do tego w różny sposób. Skuteczność psychoterapii mierzono w taki sposób, że pacjenci sami oceniali stopień poprawy, jaką uzyskali w psychoterapii. Ta metoda bywa jednak nieobiektywna z tego względu, iż osoba uczestnicząca w leczeniu może sama zniekształcać wyniki, ponieważ albo będzie uważać, że dokonały się istotne zmiany w jej życiu, co nie jest prawdą, albo będzie uważać, że tych zmian nie ma, chociaż obiektywnie rzecz biorąc, te pojawiły się. Jest to też kluczowy problem ogólny w metodologii badań psychologicznych, tj., ryzyko iż zostanie "wykryte" zjawisko, które tak na prawdę nie istnieje, albo że uzna się, że nie ma jakiegoś zjawiska, które tak na prawdę istnieje, ale zostało źle zmierzone.

Inną metodą pomiaru skuteczności psychoterapii są obiektywne pomiary. Takiego obiektywnego pomiaru można dokonać poprzez zliczenie ilości, oraz intensywności konkretnych zachowań, obserwowalnych gołym okiem zjawisk, albo przynajmniej obserwowalnych dla pacjenta myśli i uczuć. Można, np.: sprawdzić, czy w procesie psychoterapii zmniejszyła się ilość zachowań kompulsywnych, albo ilość myśli samobójczych. Ta metoda jest bardziej obiektywna, ponieważ przed psychoterapią można zmierzyć intensywność objawu, a potem po leczeniu sprawdzić, czy ta intensywność się zmniejszyła. Taki pomiar też się stosuje z zastosowaniem kwestionariuszy psychologicznych, które mierzą jakieś zjawiska, np.: objawy depresji, albo poczucie własnej wartości. Jeśli wynik takiego testu po leczeniu jest lepszy, zakłada się, że leczenie jest skuteczne.

Problemem w pomiarze skuteczności leczenia psychoterapeutycznego, jak i w każdej formie pomocy medycznej, farmakologicznej, czy paramedycznej, jest pytanie, na ile dane leczenie samo w sobie jest skuteczne, a na ile wynika z tzw., efektu placebo. Efekt placebo to takie zjawisko, kiedy podajemy choremu jakąś interwencję medyczną, albo lek, który tak na prawdę jest zupełnie nieskuteczny, ale pacjent wykazuje poprawę, albo w swoim własnym subiektywnym odczuciu, albo nawet taka zmiana jest obserwowalna przy eksperymentalnym pomiarze skuteczności leku. Zakłada się, że efekt placebo ma skuteczność 30%, to znaczy, że gdy zamiast psychoterapeuty, posadzimy w gabinecie z pacjentem kogoś, kto po prostu będzie słuchał i potakiwał, albo doradzał po swojemu, to po takim leczeniu pacjent będzie miał o około 1/3 mniejszą ilość, albo intensywność objawu, albo będzie miał o 1/3 lepszy wynik w teście mierzącym depresyjność, czy poczucie zadowolenia z siebie. Zatem skuteczna psychoterapia musi mieć skuteczność wyższą, niż 30%, podobnie każdy inny lek farmakologiczny, jak i zabieg medyczny - w przeciwnym razie należałoby założyć, że taka psychoterapia, czy lek, są nieskuteczne i są zwykłym placebo. Można na podstawie tych rozważań zażartować, iż każda psychoterapia jest skuteczna, ponieważ ma ona walory placebo. Czyli nieskuteczna psychoterapia to tak, jakby dać komuś, kogo boli głowa, witaminę C. Niektóre osoby wtedy faktycznie przestanie boleć głowa, albo ból się zmniejszy. Niemniej jednak psychoterapia, która nie jest skuteczniejsza od placebo, nie ma prawa bytu.

W metodologia badań nad skutecznością psychoterapii, opiera się o model eksperymentalny stosowany w psychologii. Polega on na tym, że bierze się dwie losowe grupy osób, jedną grupę poddaje się danej interwencji, a drugiej grupie albo daje się placebo (np.: zamiast psychoterapii, po prostu rozmowa), albo w ogóle nie poddaje się jej leczeniu. Po zastosowaniu procedury, każda grupa uzyskuje jakiś uśredniony efekt poprawy i te dwie grupy się porównuje na podstawie średnich wyników tych grup. W pomiarze skuteczności psychoterapii stosuje się taką jednostkę pomiaru, jak wielkość efektu. Odnosi się to do rozkładu normalnego (zwanego też krzywdą Gaussa-Laplace'a) i odchyleń standardowych, gdzie efekt na poziomie 1.0 odpowiada różnicy pomiędzy grupami, na poziomie jednego odchylenia standardowego. Podając przykład, to tak jakby w wyniku jakiegoś treningu na inteligencję (oczywiście to hipotetyczny przykład, bo obawiam się, że nie ma czegoś takiego jak "trening na inteligencję"), jakaś grupa uczniów średnio podniosła swoją inteligencję ze średniej 100 IQ, do 115 IQ, zatem to wynik imponujący. Dlatego efekt (czyli różnica pomiędzy grupami) na poziomie od 0.8, to duży efekt, 0.5-0.8 to średni efekt, a 0.2-0.5 to mały efekt. Oczywiście 0.0, oznacza że nie ma żadnej różnicy pomiędzy grupami.

Badania nad skutecznością psychoterapii psychodynamicznej

Generalnie rzecz biorąc, badania nad psychoterapią ogółem wskazywały, iż ta jest w ogóle skuteczna na poziomie dużego efektu 0.85 (Smith, Glass i Miller, 1980 – badanie na 12 tysiącach osób uczestniczących w psychoterapii) i średniego efektu 0,75 (Lipsey i Wilson, 1993).

Jeśli chodzi o psychoterapię psychodynamiczną, badania nad jej skutecznością w leczeniu różnych zaburzeń psychicznych w ostatniej dekadzie, prezentowały efekty: 1.46 (Leichsenring i Leibing, 2003), 1.17 (Leichsenring i inni, 2004), 0.97 (Abbass i inni, 2006), 1.8 (Leichsenring i Rabung, 2008), 0.69 (Abbass i inni, 2009), 0.78 (de Maat i inni, 2009). Zatem wyniki te wskazywały by nawet, iż psychoterapia psychodynamiczna mogłaby być skuteczniejszym ujęciem, niż inne formy psychoterapii. Jednak jest to tylko przypuszczenie, ponieważ taki wniosek można by wysunąć jedynie w oparciu o bezpośrednie porównanie skuteczności tych dwóch ujęć w jednym badaniu. Tego dokonał Clarkin i koledzy (2007) o czym piszę poniżej.

Psychoterapia psychodynamiczna zaburzeń osobowości

Faktycznego porównania psychoterapii psychoanalitycznej, oraz psychoterapii poznawczo-behawioralnej w leczeniu pacjentów z ciężkimi zaburzeniami osobowości, dokonali Clarkin, Levy, Lenzenweger i Kernberg (2007). Co ciekawe, można spotkać się często z opinią psychologów, iż psychoterapia poznawczo-behawioralna jest jedyną skuteczną i sprawdzoną badaniami, metodą psychoterapii, ale to nieprawda, na co wskazuje to badanie. Grupę 90-u pacjentów podzielono na trzy grupy, gdzie jedna grupa była leczona psychoterapią psychodynamiczną (dokładniej, to psychoterapią skoncentrowaną na przeniesieniu TFP), druga grupa terapią poznawczo-behawioralną (dokładniej, to dialektyczną terapią behawioralną DBT), a trzecia psychoterapią psychodynamiczną wspierającą. Okazało się, że zarówno psychoterapia psychodynamiczna, jak i psychoterapia poznawczo-behawioralna, uzyskały równy efekt około 0.92 w skuteczności leczenia ciężkich zaburzeń osobowości. Okazuje się też, że w leczeniu pacjentów z ciężkimi zaburzeniami osobowości, terapia poznawczo-behawioralna wcale nie wyróżnia się też większą szybkością uzyskiwanych efektów, a w niektórych aspektach (gniew, drażliwość) okazało się być odwrotnie.

Okazuje się zatem, iż nie tylko psychoterapia psychodynamiczna jest skuteczna, ale dorównuje także innym wiodącym i uznawanym ujęciom psychoterapii. Co więcej, rok wcześniej przeprowadzono inne, podobne badanie, dotyczące głębokich zmian w ciężkich zaburzeniach osobowości (Levy i inni, 2006) i okazało się, iż jeśli chodzi o zmianę wzorca przywiązania, czy uzyskiwania zdolność do mentalizacji (w skrócie można to nazwać zdolnością do empatii), tylko psychoterapia psychoanalityczna jest w stanie uzyskać takie głębokie zmiany. Niemniej jednak, badanie Bögels'a i współpracowników (2014), wskazuje na to, iż obecność zaburzeń osobowości nie przeszkadza terapii poznawczo-behawioralnej w uzyskiwaniu efektów w leczeniu objawów lękowych.

Terapia dynamiczna innych zaburzeń psychicznych

Jeśli chodzi o inne zaburzenia, to w przeglądzie badań nad skutecznością terapii poznawczo-behawioralnej w leczeniu depresji, uzyskano średną w postaci skuteczności na poziomie efektu 0.67 (Cuijpers i inni, 2010) W podobnym przeglądzie (Abbass, Hancock, Henderson i Kisely, 2006, za: Shedler, 2010) dotyczącym skuteczności krótkoterminowej psychoterapii psychodynamicznej różnych zaburzeń, w tym depresji, uzyskano początkowo efekt 0.97, jednak kiedy ponownie zbadano osoby uczestniczące w leczeniu, już 9 miesięcy po zakończeniu leczenia, efekt wyniósł 1.51, co też zgadza się z ogólnymi obserwacjami, iż psychoterapia psychodynamiczna ma taki atut, iż jeszcze przez jakiś czas po jej zakończeniu, pojawia się jeszcze poprawa w funkcjonowaniu u pacjenta.

To zjawisko, pojawiania się poprawy jeszcze po zakończeniu psychoterapii psychodynamicznej, nie zostało zaobserwowane w badaniach (Salzer i inni, 2011) nad skutecznością psychodynamicznej psychoterapii krótkoterminowej (12 miesięcy), gdzie ta została zestawiona z krótkoterminową terapią poznawczo-behawioralną. To powyższe badanie, jak i inne badanie (Leichsenring i inni, 2009), dotyczące efektywności krótkoterminowego (6 miesięcy) leczenia psychoanalitycznego w porównaniu z krótkoterminowym leczeniem poznawczo-behawioralnym, wskazują na to, że psychoterapia psychodynamiczna jest skuteczna w leczeniu krótkoterminowym, ale terapia poznawczo-behawioralna, mimo wszystko, uzyskuje trochę lepsze efekty w leczeniu krótkoterminowym. Ten wynik nie dziwi, ponieważ psychoterapia psychodynamiczna, wymaga analizy oporu i przeniesienia, które są procesami czasochłonnymi, a więc krótkoterminowa psychoterapia psychodynamiczna nie pozwala często na analizę wszystkich istotnych niuansów w relacji terapeutycznej, co ogranicza jej skuteczność w leczeniu krótkoterminowym. Niemniej jednak istotny jest fakt, iż nawet krótkoterminowa terapia dynamiczna pomaga na poziomie zbliżonym do terapii poznawczo-behawioralnej.

Co ciekawe, zaburzenia które były uważane za uleczalne tylko z zastosowaniem terapii poznawczo-behawioralnej, okazują się być możliwe do wyleczenia również przez psychoterapię psychodynamiczną. Terapia dynamiczna jest równie skuteczna w leczeniu lęku społecznego, co terapia poznawczo-behawioralna (Bögels, i inni, 2014). Podobnie, psychoterapia psychodynamiczna jest też skuteczna w leczeniu zespołu uogólnionego lęku (Leichsenring i in., 2009; Salzer i in., 2011).

Skuteczność psychoterapii psychodynamicznej odnośnie nerwicy natręctw, czyli zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego, nie została ani zbadana, ani potwierdzona. Wciąż jednak nie oznacza to, że terapia dynamiczna jest nieskuteczna w leczeniu zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego. Z mojego własnego doświadczenia, oraz z opinii innych terapeutów, nerwica natręctw uzyskuje efekty w leczeniu psychoterapią psychodynamiczną, jeśli objawy są egodystoniczne, czyli świadome, sprawiają świadome cierpienie i pacjent je dostrzega. Nie znalazłem dowodów na to, aby egosyntoniczna nerwica natręctw (czyli taka, gdzie pacjent nie dostrzega objawów, uważa że to są po prostu jego cechy charakteru i nie ma żadnego problemu z żadną nerwicą), nadawała się do leczenia psychoanalitycznego, chociaż nie mam też dowodów na to, aby terapia dynamiczna była nieskuteczna w leczeniu tego typu pacjentów. Niemniej jednak jedynie terapia poznawczo-behawioralna posiada niezbite dowody na to, iż jest w stanie leczyć zaburzenie obsesyjno-kompulsywne.

Podsumowanie

Okazuje się zatem, iż długoterminowa terapia psychodynamiczna nie tylko dorównuje terapii poznawczo-behawioralnej w zakresie redukcji objawów, ale w zakresie głębokich zmian osobowości, tylko ona jest w stanie uzyskać zmianę w zakresie min., wzorca przywiązania. Nie oznacza to, aby terapia poznawczo-behawioralna była gorszą formą leczenia w zakresie zaburzeń osobowości. Terapia dynamiczna, okazuje się równie skuteczna w leczeniu zaburzeń lękowych, depresji, oraz pozostałych trudności, co terapia poznawczo-behawioralna. Skuteczność psychoterapii psychoanalitycznej w leczeniu nerwicy natręctw nie została sprawdzona empirycznie, dlatego zakłada się, iż terapia poznawczo-behawioralna jest wskazaną skuteczną metodą leczenia zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego. Nie oznacza to jednak, że psychoterapia psychoanalityczna nie jest w ogóle skuteczna w leczeniu tego zaburzenia. Psychoterapia psychodynamiczna okazuje się wolniej uzyskiwać efekty, niż terapia poznawczo-behawioralna, dlatego ta druga, wypada trochę lepiej, gdy zastosowane zostanie leczenie krótkoterminowe. Niemniej jednak w leczeniu długoterminowym, psychoterapia psychodynamiczna "dogania" terapię poznawczo-behawioralną, zyskując pewne atuty, takie jak narastająca poprawa, nawet po zakończeniu leczenia, jak i głębokie zmiany w obrębie wzorca przywiązania, czy zdolności do empatii.

Bibliografia:

Bögels, S., M., Wijts, P., Oort, F., J., Sallaerts, S., J., M., (2014) Psychodynamic psychotherapy versus cognitive behavior therapy for social anxiety disorder: An efficacy and partial effectiveness trial. Depression Anxiety, 31, 5, s. 363-373.

Clarkin, J. F., Levy, K. N., Lenzenweger, M. F., & Kernberg, O. F. (2007). Evaluating three treatments for borderline personality disorder: A multiwave study. American Journal of Psychiatry, 164, 922–928.

Cuijpers, P., Smit, F., Bohlmeijer, E., Hollon, S., D, Andersson, G. (2010) Efficacy of cognitive–behavioural therapy and other psychological treatments for adult depression: meta-analytic study of publication bias. British Journal of Psychiatry, 196, 3.

Hofmann, S., G., Smits, J., A., J. (2008) Cognitive-Behavioral Therapy for Adult Anxiety Disorders: A Meta-Analysis of Randomized Placebo-Controlled Trials. Journal of Clinical Psychiatry, 69, s. 621-632.

Leichsenring, F., Salzer, S., Jaeger, U., Kächele, H., Kreische, R., Leweke, F., Rüger, U., Winkelbach, Ch., Leibing, E. (2009) Short-Term Psychodynamic Psychotherapy and Cognitive-Behavioral Therapy in Generalized Anxiety Disorder: A Randomized, Controlled Trial. American Journal of Psychiatry, 166, s. 875-881.

Levy, K. N., Meehan, K. B., Kelly, K. M., Reynoso, J. S., Weber, M., Clarkin, J. F., & Kernberg, O. F. (2006). Change in attachment patterns and reflective function in a randomized control trial of transference focused psychotherapy for borderline personality disorder. Journal of Consulting and Clinical Psychology, 74, s. 1027–104.

Salzer, S., Winkelbach, Ch., Leweke, F., Leibing, E., Leichsenring, F. (2011) Long-term effects of short-term psychodynamic psychotherapy and cognitive-behavioural therapy in generalized anxiety disorder: 12-month follow-up. Canadian Journal of Psychiatry, 56, 8, s. 503-508.

Shedler, J. (2010) The Efficacy of Psychodynamic Psychotherapy. American Psychologist, 65, 2, s. 98-109.


Pozdrawiam serdecznie.
Henryk Nowacki
www.psychodynamiczna.org

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dlaczego psychoanaliza kładzie tak duży nacisk na seksualność

Dlaczego psychoanaliza kładzie tak duży nacisk na seksualność


Autor: Henryk Nowacki


Celem artykułu jest próba podjęcia trudnej dyskusji, która ma prowadzić do wyjaśnienia, dlaczego ujęcie analityczne kładzie tak duży nacisk na seksualność w rozwoju psychicznym


Koncentracja psychoanalizy na tematach związanych z seksualnością, spotykała się z krytyką zarówno świata naukowego, jak i społeczeństwa. Pojęcia kompleksu edypalnego, lęku kastracyjnego, czy zazdrości o penisa, stanowiły kontrowersyjny temat dla publiki i stały się podstawą do zarzutu, iż psychoanaliza skupia się tylko na seksie. Świat nauki krytykował psychoanalizę za to, że pojęcia i wyjaśnienia przez nią stosowane, są nieuzasadnione empirycznie i bezpodstawne. Teorie psychoanalityczne odnoszące się rozwoju tożsamości płciowej, były i są potępiane za to, iż ich założenia mają podłoże seksistowskie i szowinistyczne.

Celem artykułu jest próba podjęcia trudnej dyskusji, która ma prowadzić do wyjaśnienia, dlaczego ujęcie analityczne kładzie tak duży nacisk na seksualność w rozwoju psychicznym. Wierzę, że bardziej kompleksowe odniesienie się do jednego z głównych zarzutów względem psychoanalizy, pozwoli na lepsze zrozumienie tego ujęcia psychoterapii.

Wprowadzenie

Jak pisałem w moim artykule o psychoterapii psychodynamicznej, w którym wspomniałem, człowiek jako organizm, posiada potrzeby, poczynając od podstawowych potrzeb biologicznych, aż po bardziej wysublimowane, takie jak potrzeba miłości, czy samorealizacji. Podstawowe potrzeby świeżo narodzonego człowieka, są zaspokajane przez matkę. Co ciekawe, potrzeby niemowlęcia nie ograniczają się tylko do samego karmienia, ale obejmują także kontakt z matką. Znaczenie potrzeby bezpieczeństwa i kontaktu fizycznego niemowlęcia z matką, w odniesieniu do gatunków świata zwierząt, nabiera coraz większego znaczenia u ssaków, wraz z kolejnymi szczeblami hierarchii ewolucyjnej. Potrzeby kontaktu fizycznego, jako koniecznego czynnika dla prawidłowego rozwoju społeczno-seksualnego, pełnią kluczową rolę już u naczelnych i zostały zaobserwowane w badaniach nad małpami. Pionierskie badania Harlow'a z 1958 roku, dotyczące małych rezusów, udowodniły że kontakt fizyczny z miękkim szmacianym modelem matki z butelką, pełni kluczową rolę dla wytworzenia się wzorców przywiązania, które to wzorce występowały w nieprawidłowej formie u małpek, karmionych przez druciany model matki, która nie była miękka w dotyku. Badania te nasuwają także pewne sugestie, dotyczące istotnego znaczenia kontaktu skórnego z matką w kontekście rozwoju psychicznego (tj., rozwoju wzorców przywiązania i podstawowego poczucia bezpieczeństwa). W innych badaniach Harlow i Harlow (1965), okazało się że brak normalnego kontaktu fizycznego małych rezusów z matką, prowadził do zaburzeń funkcjonowania i przystosowania społecznego w stadzie, a także niszczył zdolność do prawidłowych reakcji seksualnych u dorosłych małp. Małpy doświadczające normalnych kontaktów z matką, potrafiły przystosować się, oraz wykazywały normalne reakcje seksualne, jako dorosłe osobniki. Uderzającym faktem w wynikach tych badań jest to, że opiekuńcza relacja z matką u niemowląt małp, była czynnikiem wpływającym na zdolność do prawidłowej i adekwatnej reakcji seksualnej. Nasuwa to hipotezę, iż wczesny kontakt skórny z matką (druciane modele matek, pomimo iż karmiły, nie zapewniały prawidłowego rozwoju społeczno-seksualnego rezusów), tworzący wzorce podstawowego poczucia bezpieczeństwa i przywiązania, wpływa na późniejszy rozwój seksualności. Dane kliniczne dotyczące pacjentów z zaburzeniem osobowości borderline, zwracają szczególną uwagę na zaburzoną relację opiekuńczą z matką, jako istotny czynnik wpływający na rozwój tej patologii. Istotną cechą tego zaburzenia, jest także nieprzystosowanie w zakresie adaptacji społecznej, oraz nieprawidłowe reakcje seksualne, takie jak parafilie, oraz niezdolność do połączenia więzi emocjonalnej z seksualnością (Kernberg, 2004).

Zważywszy na to, iż więź emocjonalna z matką, oraz doświadczane w relacji z nią poczucie bezpieczeństwa i zaspokojenia, wpływają na rozwój psychoseksualny, psychoanaliza podjęła się rozważań usiłujących odkryć kolejne fazy rozwoju seksualności od momentu urodzenia, aż po adolescencję. Przez długi czas takie podejście spotykało się z krytyką, która ograniczała się do zarzutu, iż wiara w istnienie seksualności u niewoląt i dzieci, jest bezpodstawna. Dzisiaj współczesna nauka podchodzi do tej kwestii inaczej, zgadzając się co do tego, iż u dzieci pojawiają się zachowania seksualne. Założenie o istnieniu seksualności u dzieci, wzbudzało pewne kontrowersje z tego powodu, iż nie było ono właściwie zrozumiane. Możnaby zarzucić psychoanalizie, że ta sugeruje, iż dzieci, podobnie jak dorośli, posiadają seksualność i powinny one zaspokajać swoje potrzeby seksualne. Taki zarzut wynika z pominięcia dwóch istotnych elementów psychoanalitycznej teorii rozwoju psychoseksualnego: założeniu o istnieniu nieświadomości, oraz założeniu o istnieniu seksualności polimorficznej.

Seksualność nieświadoma

Pierwszym, bardziej oczywistym założeniem dotyczącym rozwoju psychoseksualnego, jest działanie mechanizmów obronnych, które spychają nieakceptowane treści do nieświadomości. Według tej teorii, seksualność dziecięca w dużej mierze pozostaje nieświadoma. Jedyne jej przejawy można dostrzec w zachowaniach, które dość jednoznacznie wskazują na ich seksualny charakter, tj., masturbacja, zabawy w doktora, w "mamę i tatę". Jednak nie ma takich dowodów na to, aby dziecko zdawało sobie sprawę z tego, jak wygląda dorosła aktywność seksualna – psychoanaliza zakłada, że dziecko ma na ten temat pewne wyobrażenia, które potem kształtują jego postrzeganie stosunku seksualnego w dorosłości. To wyobrażenie o aktywności seksualnej rodziców, okazuje się mieć dość znaczący wpływ na seksualność dziecka w przyszłości.

Doświadczenia kliniczne wskazują, iż dzieci tworzą wyobrażenie na temat stosunku seksualnego rodziców, na podstawie obserwacji relacji pomiędzy rodzicami, oraz na podstawie własnych fantazji. To wyobrażenie na temat stosunku seksualnego rodziców, psychoanaliza nazywa wyobrażeniem na temat sceny pierwotnej, tj., sceny stosunku seksualnego rodziców. Analiza sceny pierwotnej ma o tyle znaczenie, że wyobrażenie na temat stosunku seksualnego rodziców, odzwierciedla fantazję o tym, jak powinien wyglądać stosunek seksualny. Ta fantazja budowana jest na podstawie obserwacji roli płciowej ojca i matki, oraz interakcji pomiędzy nimi.

Np.: być może pacjentka wychowywana w rodzinie patriarchalnej, gdzie ojciec był "głową rodziny", podejmował wszystkie decyzje, a zadaniem żony było wychowywanie dzieci i zaspokajanie jego potrzeb – prawdopodobnie może mieć wyobrażenie o scenie pierwotnej, jako masochistycznym akcie upokarzającego podporządkowania się mężczyźnie, przed czym w bieżącym momencie, albo w dorosłym życiu, będzie się bronić poprzez niezależną postawę wobec mężczyzn, albo będzie żyć w przekonaniu, że kobieta nie może się realizować zawodowo i nie może zaspokajać swoich potrzeb znajdując się w relacji z mężczyzną. Przy tej pierwszej obronnej postawie, takie wyobrażenie o scenie pierwotnej mogłoby wpłynąć negatywnie na zdolność do odczuwania satysfakcji seksualnej i orgazmu, które były by nieświadomie uznawane za akt upokorzenia. W drugiej wersji, identyfikacji z masochistycznym wzorcem relacji intymnej, takie wyobrażenie o stosunku seksualnym mogłoby wiązać się z lękiem przed odczuwaniem satysfakcji seksualnej, jako czymś zakazanym, zarezerwowanym tylko dla mężczyzny.

Dlaczego seksualność dziecięca zostaje zepchnięta do nieświadomości? Jak wiadomo, najbliższymi osobami dla dziecka są rodzice. W kontekście relacji z matką, karmienia i kontaktu fizycznego, dziecko doświadcza satysfakcji, poczucia zaspokojenia i bezpieczeństwa, które potem stają się składowymi elementami satysfakcji seksualnej – opowiem o tym więcej omawiając seksualność polimorficzną. Razem z tym, gdy bardzo uogólnione reakcje seksualne, coraz bardziej się krystalizują, dziecko zaczyna stopniowo dostrzegać, iż matka nie jest związana tylko z nim, ale także posiada satysfakcjonującą relację seksualną z ojcem. Dostrzeżenie faktu, iż rodzice znajdują się w takiej bliskiej relacji, aktywizuje pewne emocje związane z zazdrością, ponieważ dziecko pragnie posiadać matkę na własność tylko dla siebie. Jednocześnie mały brzdąc zaczyna interesować się relacją rodziców i fascynować się satysfakcją, jaką ci mogą uzyskiwać we wzajemnej relacji. W ten sposób dziecko zaczyna dostrzegać szczególną, niedostępną dla niego sferę życia seksualnego rodziców, a następnie zaczyna tworzyć wyżej wspomniany obraz sceny pierwotnej w oparciu o obserwacje relacji między rodzicami. Wielu rodziców z łatwością zauważy pewne zachowania dziecka, charakteryzujące się szczególną ciekawością, dotyczącą tego, co robią rodzice w nocy. Ta ciekawość realizuje się w zainteresowaniu pokojem lub łóżkiem sypialnym rodziców, albo w lękach nocnych, w wyniku których dziecko domaga się, by spać z rodzicami.

W związku ze świadomością szczególnej relacji pomiędzy rodzicami, dziecko zaczyna tworzyć pragnienie brania udziału w tej relacji, oraz czerpania satysfakcji w taki sposób, w jaki rodzice czerpią satysfakcję ze swojego wspólnego życia. Zbiega się to z reguły z okresem, w którym chłopiec pragnie naśladować ojca, a dziewczyna matkę. Pojawiają się pragnienia naśladowania rodzica tej samej płci, podziwu do niego i życzenia, by stać się tak męskim, albo tak kobiecą, jak rodzic. Razem z tymi pragnieniami pojawiają się fantazje, by zastąpić rodzica tej samej płci, by móc czerpać satysfakcję na takim poziomie, na jakim czerpie ją para rodzicielska. Pragnienie, by uzyskać miłość i satysfakcję na takim samym poziomie, co rodzic tej samej płci, prowadzi do zazdrości o rodzica przeciwnej płci, oraz nieświadomego pragnienia usunięcia rodzica tej samej płci. To pragnienie przepełnione jest ambiwalencją, ponieważ rodzic tej samej płci, chociaż dziecko pragnie go usunąć, jest także podziwianym, kochanym i cennym obiektem. W ten sposób tworzy się tak zwany kompleks edypalny, charakteryzujący się miłością i nieświadomą nienawiścią do rodzica tej samej płci, rywalizującego z dzieckiem o rodzica przeciwnej płci (Dla ułatwienia, odnoszę się tutaj do kompleksu edypalnego kształtującego seksualność heteroseksualną).

Te fantazje, by czerpać satysfakcję na takim samym poziomie co rodzic tej samej płci, by wyeliminować podziwianego i kochanego rodzica tej samej płci, oraz zdobyć miłość rodzica przeciwnej płci, są oczywiście fantazjami zakazanymi. Ten zakaz realizuje się w pierwszym rzędzie poprzez tabu kazirodcze: rodzice nie uprawiają seksu z dzieckiem. Złamanie tego tabu, nawet jeśli działoby się z woli dziecka (takie przypadki pedofilii też istnieją), prowadzi zawsze do poważnych zaburzeń rozwoju psychoseksualnego, prowadzących do niezdolności do stworzenia relacji intymno-seksualnej (dzieje się tak dlatego, ponieważ dziecko wtedy nieświadomie nie rezygnuje z więzi z rodzicem przeciwnej płci, a to jest konieczne, aby dojrzewając mogło skierować pragnienia relacji intymnej na jakąś osobę spoza rodziny). W drugiej kolejności, zakaz dotyczący uczestniczenia w relacji rodziców, objawia się poprzez szereg zasad, które rodzice narzucają dziecku w procesie wychowania. Te zasady uświadamiają dziecku, iż to nie jest dorosłym i nie ma dostępu do dorosłego sposobu funkcjonowania seksualnego. Dodatkowo dziecko, oczywiście uświadamia sobie ten fakt tym, że samo jest dość bezradnym dzieckiem, a rodzice są w jego wyobrażeniu, omnipotentnymi dorosłymi, mogącymi wszystko.

Zatem seksualność dziecka jest przede wszystkim nieświadoma w wyniku przyjęcia zasad narzuconych przez rodziców, oraz dzięki świadomości dziecka, iż to jest tylko dzieckiem znajdującym się w relacji z dorosłymi, a więc jego fantazje nie mogą zostać zrealizowane.

Seksualność polimorficzna

Pojęcie polimorficzności odnosi się do tego, iż dany aspekt jest wielopostaciowy i różnorodny. Polimorficzność seksualności dziecka nie jest wykrystalizowana, dlatego nie koncentruje się na doznaniach genitalnych – to tworzy się później.

Jak już wspomniałem, do przetrwania dziecka potrzebny jest kontakt fizyczny i emocjonalny z matką. Psychoanaliza, jak i współczesna nauka, zakładają iż dziecko czerpie konieczną do życia przyjemność z tych aspektów relacji z matką, mianowicie z kontaktu wzrokowego i skórnego. W pewnych okresach życia, rodzice, oraz dziecko, koncentrują szczególnie uwagę na określonych aspektach relacji matka-dziecko. Jak wiadomo, w pierwszym okresie życia, dziecko czerpie satysfakcję przede wszystkim z karmienia, ponieważ jego główne sygnalizowane płaczem potrzeby, dotyczą jedzenia. Pozostałe sytuacje dotyczące dyskomfortu fizycznego u dziecka, odnoszą się nie tyle do jego potrzeb, ale do pragnienia usunięcia jakiegoś nieprzyjemnego bodźca, np.: gdy dziecko pragnie być ogrzane przez matkę, bo jest mu zimno. Sytuację karmienia wyróżnia też fakt, iż dziecko jedząc, otrzymuje coś materialnego od matki, co przyjmuje, tj., mleko. Ten fakt ma szczególne znaczenie w relacji matka-dziecko, gdzie poprzez karmienie rozwija się stopniowo koncepcja dawania i brania, oraz koncepcja zależności od obiektu, który może coś dać, ale nie musi. Ta koncepcja będzie miała wielkie znaczenie dla treningu czystości, podczas którego to dziecko stanie się aktywnym "dającym" matce.

Okres, w którym główną przyjemność w relacji z matką, dziecko czerpie z jedzenia, został w psychoanalizie nazwany fazą oralną rozwoju. Psychoanaliza zakłada, że w tym okresie popędy, można powiedzieć, "pseudoseksualne", tj., dotyczące seksualności jeszcze nie genitalnej, nie wykrystalizowanej i polimorficznej, były realizowane poprzez jedzenie w relacji z matką.

Drugim kluczowym okresem w rozwoju, jest trening czystości. Jak wiadomo, dziecko koncentruje swoją uwagę, oraz swoje emocje wokół aspektu, który ma znaczenie dla rodziców. Oczywistym zatem będzie fakt, iż gdy rodzice zaczną interesować się treningiem czystości, gdy zaczną wprowadzać pewne zasady i restrykcje dotyczące wydalania i powstrzymywania się od wydalania, to dziecko zacznie zwracać na to szczególną uwagę. Tutaj istotne znaczenie ma właśnie koncepcja dawania i brania. W fazie oralnej, dziecko było pasywnym odbiorcą mleka matki, która dawała mu pokarm. Jedyną rzeczą, jaką dziecko mogło oddać matce, to była wdzięczność i poczucie własnej satysfakcji, jako prezent za to, co otrzymało od kochającego obiektu. W fazie oralnej dziecko nabyło pasywny wzorzec zaspokajania potrzeb. W fazie analnej, dotyczącej treningu czystości, to się zmienia. W tym okresie, to rodzice zwracają się do dziecka z prośbą o coś.

Dziecko szybko odkrywa, że aby zrealizować tę prośbę, musi podporządkować się jakimś określonym zasadom dotyczącym miejsca i czasu, w jakim może wydalać. To oczywiście staje się powodem buntu i ambiwalencji względem rodziców, ale tymi tematami zajmę się przy innej okazji. Mały brzdąc zatem, przy okazji treningu czystości, ma okazję spełnić oczekiwania matki, dać jej coś, czego ona pragnie, tj., spełnić zasadę, jaką ona nakłada na dziecko. Dziecko, mając w pamięci wdzięczność i miłość, jakie odczuwało względem matki przy karmieniu, teraz decyduje, by poświęcić swoje impulsywne potrzeby wydalania, zacząć je kontrolować, aby móc tym sprawić matce radość. Dziecko uczy się przestrzegać zasady nałożonej przez rodziców z miłości do rodziców fantazjując, iż zaspokaja w ten sposób ich potrzeby. Dzieje się tak dlatego, iż dziecko zdaje sobie sprawę, iż rodzice nie mają wpływu na nie i to ono samo może zadecydować o czasie i miejscu oddania stolca. W tym momencie to już nie rodzice są tylko silni, kontrolujący i omnipotentni, ale też dziecko może kontrolować rodziców i czuć się omnipotentne poprzez to, że może spełniać ich oczekiwania, ale nie musi. Ostatecznie w sprzyjających warunkach wygrywa miłość i dziecko podporządkowuje się matce z miłości do niej.

Towarzyszy temu pewna symbolizacja. Trening czystości jest czymś niezmiernie ważnym dla rodziców, czymś czemu matka poświęca wiele uwagi i jest bardzo zaangażowana emocjonalnie w aspekty relacji z dzieckiem, związane z kontrolą wydalania. Dziecko zauważając to, samo angażuje się emocjonalnie w ten obszar i uświadamia sobie wielkie znaczenie, jakie ma dla matki trening czystości. Psychoanaliza zakłada, że dziecko w wyniku uświadomienia sobie tych faktów, zaczyna traktować stolec, jako coś wartościowego, co daje matce. Oczywiście nie w sensie dosłownym, ale daje stolec w kontekście treningu czystości. To w fantazji dziecka tworzy nową formę relacji z matką: relację, w której aktywność stoi po stronie dziecka. Tutaj to dziecko coś daje matce, to dziecko zaspokaja jej potrzeby, a zatem to ono tym razem jest aktywne, a matka pasywna, ponieważ nie może ona zmusić dziecka do przestrzegania zasady, a zatem jest zależna od woli dziecka, tak samo jak wtedy, gdy brzdąc, jako niemowlę był zależny od matki, która w zależności od swojej woli mogła je nakarmić.

Podsumowanie

W oparciu o doświadczenia brania i dawania, bycia zaspokajanym i spełniania oczekiwań, bycia pasywnym i aktywnym, tworzy się wzorzec relacji, odnoszący się do zaspokajania własnych potrzeb popędowych, oraz potrzeb popędowych obiektu miłości. Wszystkie te doświadczenia stają się pewnym mglistym symbolem dojrzałego, genitalnego stosunku seksualnego, gdzie seks jawi się, jako pewna metafora aktywności i pasywności, dawania i brania, zaspokajania i bycia zaspokajanym, spełnienia oczekiwań i doświadczenia spełnionym oczekiwań. Wraz z krystalizacją doznań seksualnych, ich fiksacją na genitaliach, doświadczenia z okresów karmienia, treningu czystości, oraz innych podrzędnych aspektów relacji matka-dziecko, te okresy i doświadczenia, wpływają na postrzeganie stosunku seksualnego, jako zaspokajającego lub nie, opartego na wzajemnym dawaniu i braniu, bądź opartego tylko o branie lub tylko o dawanie; jako wyrażającego pragnienia zarówno aktywności, jak i pasywności, albo wyrażającego tylko aktywność, bądź tylko pasywność. Te poszczególne koncepcje wytworzone z doświadczeń karmienia, kontaktu z matką, obserwacji relacji pomiędzy rodzicami, przebiegu treningu czystości, przyczyniają się do ostatecznego obrazu stosunku seksualnego i relacji intymnej u dziecka. W ten sposób zaspokojenie popędów jedzenia, oraz podporządkowanie popędów wydalania, przyczynia się do kształtu popędu prokreacji.

Zatem aktywność popędowa okresów oralnego i analnego, nazywana jest seksualnością polimorficzną, czyli wyrażającą się poprzez inne popędy niż prokreacja, tj., jedzenie i wydalanie, a także poprzez inne doświadczenia związane z agresją (działającą w służbie uzyskania autonomii i usunięcia frustrujących, oraz nieprzyjemnych bodźców) i potrzebą obecności (pierwotnie wyrażającą się kontaktem skórnym). Tak więc, seksualność dziecka nie jest wykrystalizowana, ani skupiona wokół genitaliów, co też prowadzi do specyficznych konfliktów i lęków w obliczu fantazji związanych z pragnieniem zagarnięcia dla siebie rodzica przeciwnej płci, oraz pragnieniem usunięcia rodzica tej samej płci. Te konflikty miłości i nienawiści, połączone ze specyfiką oczekiwań matki i postaw matki w specyficznych fazach rozwoju psychoseksualnego, kształtują w późniejszych latach rozwoju dojrzałą, genitalną seksualność dziecka.

Zatem seksualność, jako kolejny obszar realizacji popędów, kształtując się, znajduje się pod znaczącym wpływem innych aktywności popędowych, a przede wszystkim interakcji z matką i otoczeniem, jaka powstaje przy okazji zaspokajania potrzeb popędowych. Kluczem do zrozumienia rozwoju psychoseksualnego jest założenie, że realizacja popędów zawsze ma miejsce w kontekście relacji z obiektem. Nawet jeśli mówimy o masturbacji, czy o samotnym jedzeniu, czy wydalaniu, w kontekście zaspokajania tych popędów, w nieświadomej fantazji aktywizuje się konkretna relacja z obiektem, jaka została ukształtowana w relacji z matką, stając się prototypem dla kolejnych, już dorosłych relacji z innymi osobami, jak i staje się prototypem specyficznego wzorca charakteru, struktury osobowości, oraz stylów zachowania.

W ten sposób można zrozumieć, jak duże znaczenie w terapii ma analiza symbolów, fantazji i treści seksualnych w relacji z pacjentem. Seksualność ostatecznie prowadzi do wcześniejszych faz rozwoju, oraz jest wynikiem interakcji dziecka z rodzicami, dzięki czemu pewne zwrócenie się ku materiałowi związanemu z seksualnością, pozwala na rozszyfrowanie przyczyn i przebiegu kształtowania się danych wzorców relacji z matką, a potem z obojgiem rodziców, które to wzorce wytworzyły objaw, albo wzorzec charakteru, bądź stworzyły daną psychopatologię.


Pozdrawiam serdecznie.
Henryk Nowacki
Psychoterapia Kraków
www.psychodynamiczna.org

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 17 lutego 2015

Na czym polega nerwica

Na czym polega nerwica


Autor: Henryk Nowacki


Niniejszy tekst dotyczy pojęcia nerwicy, stworzonego na potrzeby teorii psychoanalitycznej, a więc będzie dotyczył tego, jak to pojęcie jest rozumiane przez psychoanalizę.


Zanim podejmę się opisu dotyczącego pochodzenia nerwicy, należy wyjaśnić pewną istotną kwestię dotyczącą pochodzenia tego pojęcia. Nerwica jest pojęciem stworzonym na potrzeby teorii psychoanalitycznej. Z tego względu omówienie tego pojęcia, wymaga odwołania się do psychoanalizy, która w określony sposób wyjaśniała obecność symptomów nerwicowych.

Nerwica według indeksu zaburzeń DSM-IV, jest nieaktualną już jednostką chorobową. Została ona zastąpiona pojęciem zaburzeń lękowych (jej objawy można też zaliczyć do grupy zaburzeń dysocjacyjnych i somatycznych). Wynika to z tego, że pojęcie nerwicy wywodzi się z teorii psychoanalitycznej, a co za tym idzie, zakłada ono pewne określone przyczyny nerwicy. Dzisiejsza psychiatria amerykańska niekoniecznie zgadza się z teorią psychoanalityczną, dlatego skoncentrowała się na samych objawach nerwicy i z tego powodu stworzyła alternatywną kategorię zaburzeń lękowych, w której skupiła się przede wszystkim na objawach, a nie pochodzeniu tych objawów, jak robi to psychoanaliza. W stosowanym w Polsce i Europie Indeksie zaburzeń ICD-10, pojęcie nerwicy jest wciąż aktualne, jako "Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną". W tym artykule, zajmę się omówieniem etiologii nerwicy w rozumieniu psychoanalitycznym, zatem nie będę odwoływał się do indeksu zaburzeń ICD-10. Różnica pomiędzy teorią psychoanalityczną dotyczącą nerwic, oraz psychiatrią koncentrującą się na samym usunięciu objawów, wiąże się z tym, że psychoanaliza sugeruje, iż w nerwicy nie tyle chodzi o objaw, co o jego przyczynę. Wynika tego pogląd, iż w nerwicy objaw niesie ze sobą pewne znaczenie, czyli objaw jest wynikiem pewnej nieświadomej próby poradzenia sobie z materiałem nieakceptowanym. Za pomocą objawu, podmiot zachowuje pewną doraźną równowagę, dzięki której może lepiej lub gorzej funkcjonować. Jednak, jak można się domyśleć, te doraźne sposoby zachowania wewnętrznej równowagi, mimo wszystko ograniczają funkcjonowanie i było by ono znacznie lepsze, gdyby objawów nie było. Zatem objaw wynika z pewnej strukturalnej wady, przez którą podmiot nie potrafi spożytkować całej swojej energii i wyraża ją poprzez objaw.

Ta "strukturalna" wada, która jest przyczyną objawu nerwicowego, według psychoanalizy wynika z konfliktu. Aby móc wyjaśnić na czym polega ten konflikt, należy najpierw odwołać się do modelu topologicznego osobowości. Zgodnie z tą koncepcją osobowość składa się z ego, id, oraz superego. Jak wiadomo, konflikt tutaj jest pomiędzy popędowym id, oraz superego niezdolnym do tolerowania potrzeb id. W osobowości, która nie ma objawów, ego jest w stanie pogodzić ze sobą wymagania superego, przy jednoczesnym zaspokojeniu potrzeb id. Czyni to z pomocą mechanizmów obronnych, których funkcją jest kierowanie, hamowanie i kontrolowanie, oraz zaspokajanie potrzeb id. Niemniej jednak, ego nie zawsze daje sobie radę w godzeniu ze sobą id i superego. W efekcie tego ego musi tłumić duże pokłady popędowości, aby zaspokoić żądania surowego superego. Energia id, która nie ma ujścia, zaczyna produkować objaw.

Biorąc pod uwagę takie rozumienie nerwicy, leczenie psychoanalityczne lub psychodynamiczne, koncentruje się nie na objawach, które mają charakter wtórny względem struktury osobowości, ale na sposobie, w jaki ego pacjenta radzi sobie z popędowością. Tutaj istotna jest pewna kwestia, dotycząca samej analizy. W leczeniu nie chodzi o uświadomienie sobie tego, czego pacjent się boi, ponieważ to nie wniosłoby wiele do leczenia, ale istotne jest uzyskanie kontaktu z emocjami i doświadczeniami, które wywołały ten lęk i doprowadziły do postrzegania jakiegoś uczucia, jakiejś potrzeby, jako zagrażającej. Dopiero kontakt z zapomnianym trudnym materiałem prowadzi do powtórnego przepracowania tych trudnych emocji, co prowadzi do zmiany w strukturze mechanizmów obronnych.

Jak wspomniałem w artykule "O co chodzi z tą psychoterapią psychodynamiczną?", relacja z matką, jak i z obojgiem rodziców, stanowi pewnego rodzaju matrycę dla relacji z innymi ważnymi osobami w dorosłym życiu. Ta teza wynika z tego, iż to właśnie rodzice są pierwszymi osobami, które zaspokajają, albo też frustrują pewne potrzeby dziecka, tworząc specyficzny obraz obiektu, oraz self. To wyobrażenie na temat siebie i obiektu, jak i wyobrażenie o relacji z obiektem, sprawiają że nabywamy nieświadome przekonania na temat tego, jakie potrzeby mogą być zaspokojone, jakie nie, oraz jak możemy zaspokajać swoje potrzeby. Ten wzorzec wchodzenia w relacje wynika z obrazu siebie, który implikuje pewne postawy zgodne z tym obrazem, jak i wynika z obrazu obiektu, który implikuje to, czego możemy po obiekcie się spodziewać. W związku z tym w oparciu o obraz siebie, jak i obraz obiektu, mamy wyobrażenie o konstelacji wzorców zaspokojenia własnych potrzeb. Ten wzorzec może być skonstruowany tak, że faktycznie odpowiada na nasze wszystkie potrzeby, uwzględnia wachlarz wszystkich emocji, albo może też zakładać tłumienie jakichś konkretnych postaw, emocji, czy potrzeb. Jeśli wzorzec zostanie skonstruowany w sposób patologiczny, tj., będzie opierał się na założeniu, iż pewne potrzeby, emocje, czy zachowania, nie mogą zostać zaakceptowane, chociaż te istnieją i są aktywne, najprawdopodobniej, na podstawie takiego wzorca, na poziomie nieświadomym, konieczne będzie skonstruowanie obron przeciwko tym nieakceptowanym emocjom, potrzebom i zachowaniom.

W ten sposób, przykładowo ktoś może rozwinąć wzorzec nieśmiałości w sytuacjach społecznych, ponieważ w repertuarze swojego obrazu obiektu nie ma takiego wyobrażenia, aby móc być dumnym z siebie i pewnym siebie w obliczu innych osób, które mogłyby to docenić. Obraz obiektu takiej osoby, zapewne będzie zawierał postawy raczej mało życzliwego rodzica, który nie akceptuje pewnych potrzeb dumy, zadowolenia i ekspresji własnej wartości, a nawet być może patrzy na to krytycznym okiem. Prawdopodobnie udział w takim układzie obrazów self i obiektu, brali rodzice, potępiając, albo obojętnie reagując na wszelkie potrzeby podmiotu, dotyczące pragnienia dumy z ich strony, dotyczące pragnienia uzyskania aprobaty z ich strony i pochwały dla przekonania, iż jest się wartościowym człowiekiem. Prawdopodobnie pod tym wzorcem zachowania, polegającym na nieśmiałości, czerwienieniu się, tkwi blokada dla emocji złości na krytyczny obiekt rodziców, którzy nie doceniali i krytykowali obiekt, gdy ten był dzieckiem. Nie wykluczone, że pod tą złością kryje się także zablokowana depresja i bezradność w obliczu obojętności rodziców względem dziecka, które pragnęło być ich dumą i chciało uzyskać ich podziw, czego nie otrzymało.
Osoby cierpiące na nerwicę, z reguły doświadczają jakiegoś dosyć konkretnego zespołu objawów, które są świadome dla cierpiącego i bardzo dla niego uciążliwe, bo zakłócającego jego codzienne funkcjonowanie. Najbardziej znanymi nerwicami, są nerwice obsesyjno-kompulsywne i nerwice lękowe. Ich objawy są wyraźne i znacznie utrudniają jakieś konkretne aktywności jednostki.

Jak już wspominałem, innym rodzajem nerwicy, jest nerwica charakteru, tj., charakteropatia. O tej dużo szerzej napisałem w artykule "Czy można zmienić charakter?". Dotyczą one repertuaru wzorców zachowania, albo pewnych cech, które uniemożliwiają jakąś aktywność już na poziomie ogólnym, np.: wejście w związek, albo osiągnięcie sukcesu zawodowego. Cechą charakterystyczną w tego typu nerwicy jest to, że patologiczny wzorzec zachowania nie jest świadomy i działają pewne obrony skierowane na to, aby nie został uświadomiony. Przykładem tego są osoby masochistyczne, które obawiają się odrzucenia innych, a ostatecznie nieświadomie sami to odrzucenie prowokują, potem złoszcząc się na innych i zrzucając na nich winę za to, że ich odrzucają. Tymczasem ich odrzucenie w głównej mierze wynika z tego, że to oni sami je sprowokowali, nie wiedząc nawet o tym.
Zatem celem rozwiązania takiego objawu, czy wzorca zachowania będzie dotarcie najpierw do tego, przed czym ten objaw, czy wzorzec zachowania, ma chronić. Po tym, kolejnym celem będzie dotarcie do wspomnień, które prowadziły do wytworzenia danego objawu i wzorca zachowania. W terapii analitycznej dzieje się też tak, że właśnie te tłumione emocje, zachowania i potrzeby, pojawiają się w relacji terapeutycznej i zadaniem terapeuty jest dostrzec je i uświadomić pacjenta, iż ten ich nie akceptuje. Stopniowa akceptacja tych emocji, zachowań, czy potrzeb, pozwala pacjentowi z reguły na dotarcie do wspomnień, które stały się przyczyną wytworzenia danego wzorca zachowania, czy objawu. Dotarcie to tych wspomnień, czy potrzeb, kontakt z nimi, oraz uświadomienie sobie, iż ostatecznie te nie były, a mogą być akceptowane, prowadzi do ich realizacji. Taki zabieg sprawia, że objaw, czy wzorzec zachowania, przestają już pełnić swoje funkcje obronne – gdyż nieakceptowana potrzeba zostaje wyrażona – co prowadzi do ich zaniku.


Pozdrawiam serdecznie
Henryk Nowacki
Psychoterapeuta Kraków
www.psychodynamiczna.org

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Rodzaje psychoterapii. Która najskuteczniejsza?

Rodzaje psychoterapii. Która najskuteczniejsza?


Autor: dafudo


Psychoterapia jest jedną z wielu młodych dziedzin medyczno-społecznych (leczącą i wspomagającą leczenie).


Psychoterapia (od stgr. ψυχή psyche = dusza i therapein = leczyć) – zbiór technik leczących lub pomagających leczyć rozmaite schorzenia i problemy natury psychologicznej. Wspólną cechą wszystkich tych technik jest kontakt międzyludzki, w odróżnieniu od leczenia czysto medycznego.

Warto udać się do psychoterapeuty w celu określenia danego problemu. Dobry psychoterapeuta rozpozna przypadek i skieruje do odpowiedniego specjalisty jeśli jest taka potrzeba.

Psychoterapeuta

Aby uzupełnić powyższą treść muszę jeszcze dodać, że psychoterapeuta przyjmuje pacjentów i klientów. Z pacjentami chorymi na choroby psychiczne współpracuje z psychiatrą, neurologiem oraz lekarzem rodzinnym. Terapia polega na wspomaganiu w leczeniu choroby a nie jej samym leczeniu.

Natomiast jeśli chodzi o klientów, to przyjmuje osoby cierpiące na problemy psychiczne. Wtedy terapia leczy a nie wspomaga.

Kiedy możemy powiedzieć, że jesteśmy pacjentem?

Wtedy, gdy cierpimy na zdiagnozowaną nerwicę, depresję, psychozę, chorobę psychiczną (niepełnosprawność umysłowa).

Kiedy możemy powiedzieć, że jesteśmy klientem?

Wtedy, gdy mamy problem życiowy (sytuacyjny – problem w domu, pracy, szkole, z chłopakiem, dziewczyną itp.), problem osobowościowy (kim jestem? po co żyję? co czego dążę?), stany depresyjne (wyjaśnienie w osobnym artykule).

Problemy z nas ma każdy. Nie należy się ich wstydzić. Psychoterapeuta pomaga je rozwiązać lub nastawia nas tak abyśmy mogli się z nimi uporać. Warto więc o tym mówić. Warto mieć wiedzę na powyższy temat, gdyż błędnie panujący stereotyp „psychoterapeuta jest od wariatów” uniemożliwia pomoc i wsparcie.

Gabinet psychoterapeutyczny

Wśród wiodących nurtów psychoterapii wyróżniamy.

  • Psychoterapia poznawczo – behawioralna - rodzaj terapii, który polega na ukazani przez terapeutę niewłaściwych zachowań i zaproponowaniu nowych, które poprawią nasze samopoczucie lub sytuację. W tym nurcie terapeuta nie skupia się na analizie przeżyć wewnętrznych i odczuć – terapia krótkoterminowa.
  • Psychoterapia psychoanalityczna – jeden z najstarszych nurtów stworzonych przez słynnego Zygmunta Freuda. Ten rodzaj terapii skupia się na analizie podświadomości i eliminowaniu w niej niepożądanych przyczyn – terapia długoterminowa, trudna i wymagająca.
  • Psychoterapia psychodynamicza – również jak psychoanaliza skupia się na podświadomości. Różnica polega na odtwarzaniu zachowań z dzieciństwa a nie przeżyć teraźniejszych – terapia długoterminowa.
  • Psychoterapia humanistyczna (egzystencjalna) - skupia się na zaspokojeniu konkretnych potrzeb klienta/pacjenta (lub pomocy w ich zaspokojeniu). Długość terapii różna.
  • Psychoterapia Gestalt – psychoterapia oparta na dialogu (rozmowie psychoterapeuty z klientem / pacjentem). Terapeuta skupia się na odkrywaniu potrzeb, emocji i pragnień swojego rozmówcy. Pomaga budować system wartości skupiając się na „TU I TERAZ” – teraźniejszości. Długość trwania (różna).
  • Psychoterapia systemowa – terapia, która zakłada, że klient jest częścią jakiegoś systemu (grupy, rodziny, społeczności, zakładu pracy itp.). Polega na przystosowaniu tej osoby do prawidłowego funkcjonowania w tej grupie. Terapia grupowa (rodzinna) lub indywidualna. Czas trwania różny.
  • Psychoterapia ericksonowska – psychoterapia pozytywnego nastawienia. Psychoterapeuta przede wszystkim próbuje pomóc pacjentowi wydobyć siły, potrzebne mu do wywołania, krok po kroku, pozytywnych zmian w swoim życiu rożnymi metodami, które uważa za skuteczne. Czas trwania różny.
  • Psychoterapia zorientowana na proces - w tej psychoterapii analizuje się sny, symptomy fizyczne, uzależnienia, kłopoty rodzinne, czy konflikty grupowe, jako czynniki prowadzące do przemiany.
  • Psychoterapia neurolingwistyczna – podaje się różne definicje. Ogólnie polega na monologu lub dialogu terapeuty, który wpływa na zmiany w psychice klienta/pacjenta.
  • Psychoterapia ruchem i tańcem – psychoterapia polegająca na aktywności fizycznej. Zakłada, że nasza aktywność fizyczna ma ogromny wpływ na nasza psychikę (wydzielanie hormonów i związków chemicznych w organizmie). Terapia często stosowana jako uzupełnienie pozostałych.
  • Terapia psychopedagogiczna – najmłodszy rodzaj terapii, który skupia się na rozwoju, wychowaniu i zachowaniu. Jest to mieszanka terapii behawioralnej, systemowej oraz Gestalt.
  • Socjoterapia, terapia społeczna lub psychoterapia socjoterapeutyczna – nurt terapeutyczny, który wykorzystuje naturę społeczną człowieka. Socjoterapia może skupiać się bezpośrednio na osobie chorej lub jej społeczności. Dąży do poprawy samopoczucia i prawidłowego funkcjonowania w środowisku.

Co do odpowiedzi na pytanie – Która najskuteczniejsza? - Każda z nich jest skuteczna, kwestia tyko która dla Ciebie?


Psychopedagog, terapeuta, resocjalizator, trener/coach, mentor, szkoleniowiec
Dawid Karol Kołodziej

http://psychopedagog.eu

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Relaksująca medytacja jako wsparcie w psychoterapii

Relaksująca medytacja jako wsparcie w psychoterapii


Autor: Tomasz Zieracki


Chcesz wiedzieć więcej o medytacji? Jesteś ciekawy, czy przynosi ona korzyści w terapii. Przeczytaj artykuł, a znajdziesz odpowiedzi na postawione pytania.


Gabinety psychoterapii stosują najróżniejsze metody w celu pomocy swoim pacjentom. Wspólną ich cechą jest kontakt międzyludzki w celu zmiany postawy i zachowań oraz rozwoju kompetencji emocjonalnych – rozmowa z psychoterapeutą naprawdę ma dużą moc. Jednak nie tylko ona jest rekomendowana wtedy, gdy chce się uzyskać optymalne rezultaty. Coraz większym powodzeniem cieszy się także medytacja jako relaksujące wsparcie dla psychoterapii.

Czym tak naprawdę jest medytacja?

Medytacja oznacza w języku łacińskim zagłębianie się w myślach czy rozważanie. Tego rodzaju praktyki są ukierunkowane na samodoskonalenie i jednocześnie na wyciszenie i uspokojenie. Medytacja kojarzona jest w szczególności z religiami i duchowością Wschodu, między innymi w buddyzmie, taoizmie, konfucjanizmie, w których służy także osiągnięciu oświecenia, zespoleniu z bóstwem czy komunikacji z nim, jednak w ostatnim czasie coraz częściej wykorzystywana jest także przez różne szkoły psychoterapeutyczne.

Medytacja a psychoterapia

Głównym i niezwiązanym z religią celem medytacji wymienia się poprawę samopoczucia psychicznego i zdrowia fizycznego. Pozwala ona na uwolnienie umysłu od natłoku codziennych myśl, na osiągnięcie wewnętrznej harmonii, wyciszenie, które po traumatycznych przeżyciach często jest trudne do uzyskania. Z medytacją można osiągnąć taki stan łatwiej i nauczyć się stosować ją zawsze wtedy, gdy potrzebuje się odprężenia.

Dzięki medytacji osoba poddająca się psychoterapii jest w stanie uzyskać lepsze wyniki – jej fizjologia, duchowość i psychika współpracują ze sobą lepiej, zmienia się spojrzenie na świat i jego odbiór – staje się on bardziej klarowny i prostszy. Również pozytywnymi efektami medytacji są mniejszy stres oaz lepsza samokontrola. Badania wykazały ponadto, że regularne medytowanie reguluje ciśnienie krwi, zmniejsza arytmie serca, pomaga w bezsenności oraz przy migrenach.

Gdzie nauczyć się medytacji?

Coraz więcej gabinetów psychoterapeutycznych oferuje możliwość nauki medytacji pod okiem doświadczonych w tym specjalistów. Warto w związku z tym zainteresować się medytacją jako skutecznym wsparciem w psychoterapii, ponieważ dzięki prostym technikom medytacji można osiągnąć naprawdę dobre wyniki zarówno dotyczące zdrowia psychicznego, jak i fizycznego.


Artykuł powstał, dzięki współracy z właścicielką strony www.danutadlugosz.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.